Fałszywi przyjaciele – o co chodzi? (cz. 1)

Fałszywi przyjaciele, a właściwie ”false friends” , mogą sprawić nam wiele trudności.. Szczególnie paskudne są na początku nauki języka obcego. Są to słowa, które brzmią lub wyglądają podobnie do słów z języka ojczystego, lecz mają całkowicie inne znaczenie w języku obcym. Ich określenie ”false friends” doskonale opisuje ich charakterek – niby są przyjazne i całkowicie komuś oddane, ale jednak kąpią się w wannie z kłamstwami i dwulicowością. Paskudy, prawda?

Dzisiaj przedstawię Wam przykłady takich paskud, a ponieważ jest ich dość sporo podzielę wpisy na kilka części by nie bombardować Was natłokiem informacji. 🙂

Pierwsza dyszka ”false friends” prezentuje się następująco:

1. ”actual” /ˈæk.tʃu.əl/ – chociaż jest strasznie podobny do polskiego „aktualny” oznacza coś rzeczywistego oraz faktycznego.

 

2. ”actually” /ˈæk.tʃu.ə.li/ – czyli „właściwie, w rzeczywistości”, a nie „aktualnie”.

 

caravan (1)3. ”caravan” /ˈkær.ə.væn/ – przed oczami pojawia nam się karawan, ale jesteśmy w błędzie, ponieważ to słowo oznacza.. przyczepę kempingową.

 

4. ”complement” /ˈkɒm.plɪ.ment/ – nie jest to niestety komplement, lecz uzupełnienie czegoś .

 

5. ”data” /ˈdeɪ.tə/ – nie jest polską datą, lecz danymi.

 

6. ”fabric” /ˈfæb.rɪk/ – wspólnego z polskim słowem „fabryka” ma niewiele, ponieważ oznacza tkaninę, materiał.

 

7. ”fatal” /ˈfeɪ.təl/ – znaczenie tego słowa jest zbliżone do polskiego „fatalny”, ale jest znacznie poważniejsze, ponieważ oznacza „śmiertelny”.

 

8. ”ordinary” /ˈɔː.dən.əri/  – nie jest niczym ordynarnym, lecz czymś zwyczajnym, zwykłym lub przeciętnym.

 

pasta (1)9. ”pasta” /ˈpæs.tə/ – nie jest pastą do butów, pastą do zębów, czy też pastą z pomidorów – jest to coś z wody, mąki, jajek, czyli.. makaron. Uwielbiam makaron (każdy!).

 

10. ”sympathy” /ˈsɪm.pə.θi/  – nie oznacza sympatii i nie odnosi się w żadnym wypadku do bycia sympatycznym, ponieważ oznacza współczucie.

 

Pierwsza dyszka ”false friends” już za nami. Kolejne części na pewno się pojawią, aczkolwiek najpierw powinnam wziąć się za marudzenie o zakręconym ”ə”, za które wezmę się wkrótce (mam nadzieję).

25 myśli w temacie “Fałszywi przyjaciele – o co chodzi? (cz. 1)

  1. ~Fischer pisze:

    Ładnie i prosto 🙂 Bardzo przyjemnie się czyta o false friends 🙂 Ostatnio uczeń mnie zaskoczył, ponieważ stwierdził, że angielskie desk to na pewno deska i nie ma prawa być inaczej [wyciągnięcie słownika pomogło] 😉 Podobne rewelacje były z confident, fatal, actual i tak jak napisałaś w komentarzu-trochę męczę uczniów z false friends. Tak przeglądam Twoją stronę i jestem zachwycony-życzę dalszego rozwoju 🙂

    Polubienie

    • Martynka pisze:

      Witam ponownie!
      No tak, uczniowie mają swoje własne wizje. Gdy są poprawne to je chwalimy, a gdy troszkę odbiegają od rzeczywistości.. cóż.. trzeba je naprostować w odpowiedni sposób! Słowo „confident” to zmora.. Przynajmniej ja miałam problem żeby „nawrócić” uczniów do poprawnego znaczenia.
      Bardzo dziękuję za miłe słowa oraz zapraszam do dalszego czytania.
      Pozdrawiam, M.

      Polubienie

  2. ~PeterPan pisze:

    Nie mialem ostatnio czasu zeby zagladnac na twoj blog, ale juz nadrabiam zaleglosci!! ,False friends’ to ogromna bolaczka dla uczacych sie jezyka- duzo zachodu i pracy trzeba na nie poswiecic.. W angielskim najbardziej mnie denerwowalo slowo ,actual’ i ciezko bylo mi sie go poprawnie nauczyc (a raczej wklepac do glowy) 🙂

    Polubienie

    • Martynka pisze:

      Witam z powrotem!
      Na szczęście jest mnóstwo książek, stron internetowych, które nam w tym mogą pomóc. Tutaj „false friends” będą jedynie odskocznią od głównej tematyki strony. Mam nadzieję, że będzie to miła i ciekawa odskocznia. 🙂
      Pozdrawiam serdecznie, M.

      Polubienie

  3. ~Martyna pisze:

    False friends… Lepiej bym tego nie nazwała. Zawsze się na jakimś wykładam, chociaż „complement” męczymy na angielskim tyle czasu, że zapamiętam do końca życia. A zawsze zastanawiałam się, po co Anglicy walą wszędzie to „actually”, bez sensu. Potem dowiedziałam się w jakim błędzie żyłam…

    Ciepełka
    Martyna z rockmetalu.blogspot.com

    P.S. Zastanawiam się, jak mnie znalazłaś? Blog dopiero w budowie, trzy posty na krzyż… Miłe zaskoczenie 🙂

    Polubienie

    • Martynka pisze:

      Witam!
      Trzeba męczyć niektóre rzeczy na angielskim – niestety, takie są uroki tego języka. Sama mam to za sobą (wiele jeszcze przede mną). Na szczęście teraz to głównie ja jestem „mistrzem tortur” i „męczę” dzieciaki na zajęciach. 🙂
      Pozdrawiam, M.

      (P.S. Jak odwiedzam swoje ulubione blogi to czasem przeglądam komentarze. Akurat znalazłam na jednym Ciebie i zawędrowałam na Twojego bloga! 🙂 )

      Polubienie

  4. ~L.B. pisze:

    ,,…ale jednak kąpią się w wannie z kłamstwami i dwulicowością. ” – podoba mi się to określenie. Ależ to wredne jest. Ja tam się cieszyłam, że coś brzmi podobnie do polskiego słowa, bo ławo skojarzyć. A tutaj mina rzednie, bo brzmi podobnie, a znaczenie jest inne. I nadzieje zawiedzione ;(. Fałszywi przyjaciele, rzeczywiście ;D.
    Trzymaj się ciepło. 😉

    Polubienie

    • Martynka pisze:

      Witam.
      A czasem sobie lubię coś ładniej od siebie napisać! Ba, czasami mi nawet wyjdzie. Chciałam to nawet narysować i zeskanować, ale drukarka nadal w serwisie i mam ograniczone możliwości. Będziemy walczyć żeby się słówka nie myliły. 🙂
      Pozdrawiam cieplutko, M.

      Polubienie

  5. ~Leseratte pisze:

    Takich słów jest całe mnóstwo! Bardzo łatwo się zakręcić, kierować się instynktem i…się pomylić. Pamiętam, że „ordinary” sprawiało mi kiedyś sporo problemów. Teraz walczę z „actually”. Grrr…
    Muszę sobie spisać tą listę. Biegnę po kartkę i długopis! :p

    Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.