Niedługo 6 grudnia – dzień uwielbiany przez dzieci (i nie tylko!), bo to właśnie tego dnia odwiedza je Święty Mikołaj wraz z worem upominków. Dla mnie zawsze był to przedsmak Bożego Narodzenia – zaczynało się pieczenie pierników, lepienie pierogów, pojawiała się choinka i.. no i prezent od Mikołaja! W krajach anglojęzycznych z tym Mikołajem sprawa wyglądała troszkę inaczej. Jak? Musisz zerknąć niżej!
Określenie ”Santa Claus”, czyli Święty Mikołaj, pierwszy raz pojawiło się w amerykańskiej ”Rivington’s Gazette” 23 grudnia 1773 roku. Jest to szmat czasu, ale określenie to funkcjonuje do dzisiaj – i to nie tylko w Stanach Zjednoczonych. Pojawia się ono także w Wielkiej Brytanii, ale brytyjską nazwą Świętego Mikołaja jest raczej ”Father Christmas” – jest to zdecydowanie bardziej tradycyjna nazwa. Ale jaka była jego droga?
Pierwsze angielskie próby powiązania Świąt z postacią sięgają już roku 1461-1477 i są związane z kolędą stworzoną przez Richarda Smart’a, w której Pan Boże Narodzenie, czyli ”Sir Christmas”, zachęca słuchaczy do serdecznego picia, ale przede wszystkim obwieszcza nowinę o narodzinach Chrystusa. Wiek szesnasty w powiązaniu z Mikołajem był raczej wypełniony rozrywką i muzyką. Mikołaj (a może raczej postać Mikołajo-podobna) pojawiła się nawet w sztuce ”Summer’s Last Will and Testament” z 1592 roku, której autorem jest Thomas Nash. Jego postać Mikołajo-podobna jest raczej mizerna i mało w niej świątecznego ducha.
Po wieku szesnastym.. coś zaczęło się dziać z postacią Mikołaja i raczej nie były to rzeczy przyjemne i miłe. Może Thomas Nash je w jakiś sposób zapowiedział? Tego nie wiem, ale wiem, że w wieku siedemnastym purytanie (a konkretniej: angielscy radykalni protestanci) chcieli zmiażdżyć wszystko, co było związane z Bożym Narodzeniem, bo przecież wskazywało ono na kościół rzymskokatolicki, a na to purytański rząd nie mógł sobie pozwolić. Pisarze wzięli się w garść kolejny raz i stawiali czoła paskudnym oskarżeniom purytan kierowanym do Świętego Mikołaja. Ben Johnson w swoim ”Christmas, His Masque” z 1616 nawet stwierdził, że Mikołaj ma swoje prawowite miejsce w kościele protestanckim i kropka! Zarzucał im nawet, że nie wiedzą co czynią – wytykał wrogie nastawienie purytan do tak tradycyjnej uroczystości.
Na szczęście od 1660 roku i od króla Karola II bożonarodzeniowe uroczystości zostały przywrócone! Nawet Josiah King określił Świętego Mikołaja jako bardziej przyjaznego – przyjemnie wyglądającego, z białymi lokami, przez które przebijały się jego czerwone policzki (albo jak jest w oryginale ”cherry cheeks” – „czereśniowe”). Nazwał go nawet prawdziwym Symbolem Radości i Niewinności (czyli: ”the true Emblem of Joy and Innocence”). W końcu nastały dobre czasy dla Mikołaja, prawda?
Co działo się dalej? Osiemnasty wiek znów był trudny dla Świętego Mikołaja, lecz z odsieczą przybyła era wiktoriańska, która znów przywróciła i Mikołaja i Boże Narodzenie do życia. Ba, nawet dała mu ważną funkcję – obdarowywanie prezentami, której wcześniej nie miał! Od tego momentu raczej wszystko z nim okej – jego postać coraz bardziej i pozytywniej się rozwijała, amerykański Santa Claus połączył się z brytyjskim Father Christmas, a nawet przeprawił się przez Atlantyk by szerzyć radość (i rozdawać prezenty) wszędzie.
Mam nadzieję, że 6 grudnia przyjdzie do Was wszystkich Święty Mikołaj! Jeżeli zabraknie mu prezentu – to na pewno czymś innym to nadrobi!
czy mikolaj spisal sie w tym roku?? 🙂
PolubieniePolubienie
W tym roku Mikołaj przyniósł skromne prezenty, ale dał też mnóstwo radości! A to najważniejsze. 🙂
Pozdrawiam cieplutko, M.
PolubieniePolubienie
Bardzo ciekawie napisane i dobrze wiedzieć coś na ten temat, bo jest to bardzo istotne 🙂
PolubieniePolubienie
No tak – Mikołaj to superbohater dla wielu dzieci i trzeba znać choć zalążek jego historii! 🙂
PolubieniePolubienie
Zgadzam się absolutnie 🙂
PolubieniePolubienie
Dobrze opisane. 😉 Purytanie mają dużo za skórą.. Cóż oni wyprawiali to aż strach! Pozdrawiam i dużo ciepła ślę w te mroźne dni. 😉
PolubieniePolubienie
Oj, tak.. Byli bardzo specyficzni i można by o nich długo debatować! Już sam temat czarownic jest dość kontrowersyjny w ich kontekście. Słynne Salem odgrywa tutaj kluczową rolę.. ale my dzisiaj pozytywniej i weselej, bo o Świętym Mikołaju!
Pozdrawiam i również ślę duuużo ciepła! Wszystkim nam się przyda. 🙂
PolubieniePolubienie
Bardzo ciekawe, nie miałam pojęcia o tej dość zawiłej historii 🙂 Dobrze, ze Mikołaj pojawił się i jest już na stałe, jakkolwiek się nazywa 🙂
PolubieniePolubienie
Dokładnie! Ważne, że jest i sprawia nam wszystkim radość. 🙂
PolubieniePolubienie
Ciekawe rzeczy się dowiedziałam jak zawsze u ciebie 🙂
PolubieniePolubienie
To świetnie. 🙂
PolubieniePolubienie
O ile wieści się dowiedziałam:)
PolubieniePolubienie
Zapraszam ponownie! 😀
PolubieniePolubienie
Fajny wpis. Ciekawy. Mikołaj dobry facet jest. Nie ma się, co go czepiać. ;D
PolubieniePolubienie
Mikołaj jest super! Co roku nas uszczęśliwia. 🙂
PolubieniePolubienie
No proszę, bardzo interesująca historia jest związana z Mikołajkami i przyznam, że nie znałam jej wcześniej! U mnie Mikołaj już był i sprawił wiele radości;>
PolubieniePolubienie
Takie jego zadanie – dobrze, że się z niego wywiązuje!
PolubieniePolubienie
Dopiero co rozmawiałam z Amerykanką o komercyjnym wizerunku Mikołaja. A z dzieciństwa pamiętam go jako biskupa.
PolubieniePolubienie
Teraz taki czas, że o Mikołaju wszędzie się albo rozmawia albo słyszy. Jego wizerunek jest komercyjny i to bardzo, bo wciska się go dosłownie na każdą ozdobę, czekoladkę, cukierka, koszulkę.. ale jeżeli nadal nas on choć trochę cieszy to dobrze!
Ja z dzieciństwa Mikołaja pamiętam jako brzuchatego jegomościa w czerwonym stroju z długą, białą brodą. 🙂 Mikołaja jako biskupa znam, ale nie z dzieciństwa, a z poszukiwań dotyczących rozwoju jego postaci. 🙂
Pozdrawiam serdecznie, M.
PolubieniePolubienie
Nie wiedziałam, że to taki stary zwyczaj 🙂 perypetie ciekawe, ale najważniejsze, że powstała dodatkowa okazja do obdarowywania i umilenia długiej zimy 🙂
PolubieniePolubienie
Stary i to jak! Lubię wiedzieć skąd się co wzięło i tym razem padło na Świętego Mikołaja. 🙂
Dokładnie – te upominki potrafią umilić zimę! Ciekawe jaka będzie w tym roku..?
Pozdrawiam cieplutko, M.
PolubieniePolubienie
Bardzo ciekawie o tradycji anglosaskiej. A święty Mikołaj, to chrześcijański święty, patron Rosji i bodaj Holandii. na pewno patron rybaków w prawosławnej Rosji (i jakby zupełnie inny święty, niż ten którego wszyscy znamy, chociaż też ma swoje imieniny 6 grudnia). A ja byłam w Turcji, w starożytnym mieście Myrra nad Morzem Śródziemnym, gdzie działała biskup Mikołaj, pomagający ubogim. Na pewno nie miał wtedy czerwonego kubraczka. Czy wiesz coś na temat czerwonego stroju Santa Clausa? Ponoć to koncern Coca-Cola tak ubrał tę postać w latach trzydziestych? Ale to tylko tak mi się o uszy obiło.
W Poznaniu na Mikołaja drobne upominki zostawiamy przy łóżku, lub w bucie, żeby były rano 6.12.do znalezienia. A w Wigilię prezenty daje nam Gwiazdor 🙂 każda okazja jest dobra na dawanie i otrzymywanie prezentów 🙂
PolubieniePolubienie
Z tego co wiem to Thomas Nast narysował Świętego Mikołaja w czerwonym kubraczku jako pierwszy. Był to 1881 rok (lub jego okolice) więc kawał czasu temu! Zmiana z różnych kolorów ubrań (w tym z koloru zielonego) zaczęła się właśnie od niego, a nie od Coca-Coli, dla której Haddon Sundblom rysował Mikołaja w czerwieni od 1931. 🙂 Wiadomo, że dzięki Coca-Coli ten wizerunek Świętego Mikołaja w czerwonym kubraczku się utrwalił i rozpowszechnił, ale ważne jest, że pierwszy był ktoś inny!
U mnie w Wigilię również prezenty rozdaje Gwiazdor, ale nie jestem pewna skąd się to u nas wzięło – moja najbliższa rodzina pochodzi z różnych stron Polski. Pamiętam, że 6 grudnia prezenty zostawiane były wieczorem (przez Mikołaja oczywiście!!) pod poduszką. 😀 Dawno w tym miejscu prezentu nie znalazłam – a szkoda! 😀
Pozdrawiam cieplutko, M.
PolubieniePolubienie
Znaczy się, że Mikołaj to święty po przejściach?
PolubieniePolubienie
Jeżeli weźmiemy pod uwagę jego zawrotną historię.. to tak! 🙂
Pozdrawiam, M.
PolubieniePolubienie
Nie wątpię Martynko, że wymyślisz kolejny ciekawy wpis.
Pomysłów i wiedzy pod dostatkiem u Ciebie, na dodatek wszystko okraszone humorem, napisane przystępnie, więc czytanie to sama przyjemność.
Oby wkrótce przyszedł do Ciebie Santa Claus (czy Father Christmas) i nagrodził Cię pięknym podarkiem za to, że przybliżyłaś nam jego historię. 🙂
PolubieniePolubienie
Dla mnie najlepszym podarkiem jest to, że mam dla kogo pisać! I że się moje pisanie podoba! 🙂
Mnóstwo buziaków wysyłam ponownie i kochanego Mikołaja życzę (nie tylko dzieciakom!).
M.
PolubieniePolubienie
Bardzo ciekawy wpis o ważnej postaci, historia Mikołaja nie jest tak powszechnie znana, a w kontekście językowym jeszcze mniej chyba. 🙂
🙂 No ja też więcej bym zjadł, jednak mało w sumie było. Ale nie narzekam, bo liczy się sam gest tak na prawdę.
Ale na serio ta prowadząca była podobna do tej wiewiórki. 😀
Pozdrawiam!
PolubieniePolubienie
Dziękuję! Jak widać i Mikołaj potrafi zaskoczyć – i to nie tylko prezentami. 😀
Pierniczki lubię, ale tylko w Święta. W innych okolicznościach jakoś tak mi nie podchodzą.. Dziwne, prawda?
A jeżeli jest podobna do tej wiewiórki – to wygląda.. hmm.. na swój sposób uroczo. 🙂
Pozdrawiam cieplutko, M.
PolubieniePolubienie
Mikołaj!
Dobrze znać jego historię i jak to się kształtowało w czasach zamierzchłych. Cieszę się, że u Ciebie na blogu mogłem o tym poczytać.
Pozdrawiam gorąco.
PolubieniePolubienie
Mikołaj już blisko! Grzeczne dzieci (i nie tylko) na pewno coś ładnego dostaną! 🙂
A ja się cieszę, że przeczytałeś mój wpis. Zapraszam na kolejne, bo szykuję coś świątecznego – nie mam jeszcze konkretnego planu, ale na pewno coś wymyślę! 😀
Miłego Mikołaja życzę!
M.
PolubieniePolubienie