Toronto Islands

Nie spodziewałam się takiego miejsca w pobliżu Toronto, ale skoro do Niagara Falls było blisko.. to i taki cud musi istnieć! Dzisiaj znów na chwilę chcę wrócić do tego, co spotkało mnie podczas praktyk w Konsulacie Generalnym RP w Toronto. Miałam szansę zobaczyć przepiękne miejsca, a Toronto Islands zdecydowanie się do nich zaliczają!

Toronto Islands to ponad 330 hektarów (3,3 km) zieleni i natury. Poniższe zdjęcie przedstawia widok na wyspy z CN Tower, o której pisałam tutaj. Wysepki podzielone są na kilka części – na Centre Island (centralna, główna wyspa), Algonquin Island (część zamieszkałą), Olympic Island (tereny zielone), Mugg’s Island (miejsce klubu jachtowego), Forestry Island (bardzo zalesiona wyspa, do której nie ma dostępu) oraz.. inne. 🙂

Sama nazwa, a raczej poprzednia nazwa Toronto Islands, zasługuje na ogromną uwagę! Toronto Islands wcześniej były znane pod nazwą Hiawatha Islands, a sam Hiawatha był liderem rdzennych Amerykanów oraz założycielem Konfereracji Irokezów.  W zależności od tego, z którą wersją historii o nim się spotkamy możemy usłyszeć, że był liderem plemienia Mohawk lub Onondaga lub.. obydwóch. 🙂

Żeby dostać się na wysepki musimy zapłacić za krótką podróż promem przez jezioro Ontario. Istnieją promy główne, które są zdecydowanie tańsze (bilet dla osoby dorosłej to około $8) i bardziej oblegane, lecz także promy lub łódeczki prywatne, które są droższe, ale jeśli ktoś chce komfortowej podróży to są one odpowiednią opcją. Ogromnym plusem promów głównych jest to, że powrót z wyspy za ich pomocą jest darmowy. Poniżej zdjęcie jednej z łódeczek prywatnych (Tiki Taxi) oraz innych promów.

Przyjazne nastawienie Kanadyjczyków wita nas ciepło na Toronto Islands na każdym kroku i od samego początku jesteśmy bombardowani mnóstwem przyjaznych znaków np. ”Please walk on the grass”(czyli „Proszę, chodź po trawie”). W tym miejscu wolno nam bardzo dużo – możemy poruszać się po wyspach rowerem, opalać się, zrobić sobie piknik, pójść na plażę, zjeść coś dobrego w knajpkach.. Każdy z pewnością coś dla siebie znajdzie.

Na wyspie możemy również pójść na plażę, na której ubiór jest.. opcjonalny. Miejsce to nazywa się Clothing Optional Beach, ale niestety (albo stety!) się do niego nie wybrałyśmy. Po Toronto Islands  spacerowałam ze swoją koleżanką (buzi dla Ciebie jeśli to czytasz!) i stwierdziłyśmy, że.. w sumie.. to może jednak nie będziemy szły na plażę dla golasków.

Tak jak wspominałam – wszędzie jest mnóstwo znaków, które pomagają nam rozeznać, w którym miejscu wysp się znajdujemy. Świetne jest także to, że jeśli wybierzemy prom główny to przy kasie dostaniemy mapkę Toronto Islands, która bardzo ułatwi nam zwiedzanie. 🙂

Powiem szczerze, że opisanie wszystkich miejsc na Toronto Islands jest dla mnie niemożliwe, a wpis ten miałby wtedy kilometr długości. Skupię się więc na miejscu, które przeniosło mnie na chwilkę do czasów dzieciństwa i na myśli mam Franklin’s Children Garden..

.. a zdjęcie już zdradziło o kogo chodzi! Żółw Franklin zaprasza nas do swojego świata i przedstawia nam swoich przyjaciół wraz z przepięknymi roślinami i motylami.

Powyżej Franklin ze swoim przyjacielem – Misiem. Oczywiście, że się do nich przysiadłam i mam z nimi zdjęcie, ale.. zostawiam je jednak dla siebie. 😀

Powyższe zdjęcia pokazują Franklin’s Pollination Station, czyli stację pełną pyłków dla motyli i nie tylko! Miałam ogromne szczęście, że akurat tego dnia wzięłam tabletkę na alergię, bo nie wiem czy wytrzymałabym spacer tymi kwiatowymi alejkami. 🙂

Gdy już kierowałyśmy się do promu powrotnego, moją uwagę również zwróciły jachty i zaczęłam się bardzo zastanawiać nad tym ile na nie wydano! Na zdjęciu z portu jachtowego widać również CN Tower. 🙂 Jachty naprawdę zrobiły na mnie wrażenie, bo nigdy nie widziałam tak lśniących ogromnych.. łódeczek.

Widok z wysp na Toronto jest przepiękny.. a w środku jak zwykle CN Tower, do której się po prostu przeczepiłam! 🙂

 

I jak? Porwały Was Toronto Islands i zachęciły do odwiedzin? Ja bardzo, bardzo, bardzo chciałabym jeszcze raz je zobaczyć.. wraz z całym Toronto. 🙂

44 myśli w temacie “Toronto Islands

  1. Rebel pisze:

    Forestry Island mnie intryguje. Jak wiele mogłoby się znaleźć w takim nieznanym lesie?
    Plaża, na której można się dowolnie ubrać wcale nie brzmi jakoś fantastycznie. Nazwa niby zobowiązuje, ale na której plaży jest zakaz jakiegoś konkretnego ubioru? No, pomijając nudystów..

    Polubione przez 1 osoba

    • Martynka pisze:

      Podobno znajdują się tam nawet stuletnie drzewa! Wysepka ta nie wygląda na ogromną, lecz nie było (nie wiem jak jest teraz) do niej niestety dostępu. W linku mapka do wysepek – klik.
      O plaży zbyt wiele nie mogę powiedzieć! 😀 Może następnym razem? Kto wie, kto wie! 😀
      Pozdrawiam serdecznie. 🙂

      Polubienie

  2. haniamrok pisze:

    Wspaniała wycieczka(dla mnie)! Zdaje się, że już nie zobaczę Kanady (trochę „za wysokie progi” – finansowe oczywiście). I czasu (czyli życia) może nie starczyć. Wspaniale, że miałaś okazję zobaczyć ten piękny kanadyjski świat. Urocze te wyspy. Ach, tyle jest cudnych miejsc na naszej planecie. Ale, na pewno wiesz, że nawet bardzo blisko są cudne, bliskie sercu okolice 🙂 Każdy takie ma. Odezwę się do Ciebie wkrótce. Serdeczności dla Ciebie !

    Polubione przez 1 osoba

  3. Beatrycze pisze:

    Jejku nawet nie wiesz, jak zazdroszczę! Piękne miejsce, ostatnio oglądałam ,,Polacy w świecie” i też było o Toronto. Widoki wspaniałe, jest co zwiedzać. A tabliczkę o chodzeniu po trawie czytałam dwa razy, bo myślałam, że źle zrozumiałam 😀 Pozdrawiam!

    Polubione przez 1 osoba

  4. anzai12 pisze:

    Na przełomie lat 1989/90 o mało co na stałe bym wylądował w Kanadzie. Z urzędu pracy dostałem kilka ofert dla informatyka, do tego środki na zagospodarowanie się w dowolnie wybranym miejscu. Ale jednocześnie w Polsce coś się zaczęło dziać, teraz żałuję. Ale wiadomo … wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma. 😉
    Pozdrawiam

    Polubione przez 1 osoba

    • Martynka pisze:

      Zawsze będziemy gdybać. 🙂 Może i dobrze się stało?
      Nie wiem co zrobiłabym gdybym miała możliwość wyjazdu do Kanady na stałe. Na pewno potrzebowałabym trochę czasu na decyzję. 🙂
      Pozdrawiam serdecznie!

      Polubienie

  5. L.B. pisze:

    O jej, Franklin! Jak ja lubiłam tę bajkę! Ciekawe miejsce. I motyle. Ostatnio dwa wpadły mi do domu przez otwarte okno. Chociaż ja zdecydowanie plażę dla nudystów bym ominęła xD. Możesz powiedzieć, że miałaś udane praktyki. Pozdrawiam. 😉

    Polubione przez 1 osoba

    • Martynka pisze:

      Franklin to bajka mojego dzieciństwa.. Były także inne, ale akurat tego żółwika pamiętam doskonale! 😀
      Plaża dla nudystów.. również zrezygnowałam z tego doświadczenia. 😀
      Praktyki miałam świetne i to nie tylko przez możliwość zwiedzania, ale także przez to, że tylu rzeczy się nauczyłam i dowiedziałam. Nawet moja samoocena skoczyła do góry. 🙂
      Pozdrawiam. 🙂

      Polubienie

  6. Adam pisze:

    Przepiękne miejsce, widoki z tej wyspy również 🙂 Toronto już znalazło się na mojej liście „Must be there”, którą powoli i skutecznie będę realizował.

    Pozdrawiam serdecznie 🙂

    Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.