Idiomy z.. imionami? (cz. 1)

Jasne, że tak! Idiomy to studnia wypełniona słówkami i w dodatku taka bez jakiegokolwiek dna! Dzisiaj przygotowałam dla Was wpis o idiomach, które składają się z imion.

Piątka idiomów z imionami wraz z ciekawostkami o ich pochodzeniu:

 

1. ”peeping Tom” – podglądacz, szczególnie taki, który szpieguje przez okno! Jest nawet zespół o takiej nazwie (klik). 🙂 A skąd się wziął ten idiom? Cóż..  Musimy cofnąć się do XI wieku i do  przejażdżki Lady Godivy, która chciała przekonać swojego męża do złagodzenia podatków w mieście Coventry (szczególnie dotyczyć miało to sytuacji ubogich ludzi). Przejażdżka była warunkiem postawionym przez męża, ale sęk w tym, że Lady Godiva miała odbyć przejażdżkę nago. Na szczęście wszyscy mieszkańcy obiecali jej nie obserwować.. oczywiście obok bohatera z naszego idiomu! Krawiec Tom podglądał Godivę przez uchyloną okiennicę i..  został ukarany ślepotą. Mąż Godivy dochował obietnicy i zniósł wysokie podatki. To wydarzenie jednak nie ma stuprocentowego potwierdzenia, ale.. i tak warto znać taką ciekawostkę.

PRZYKŁAD:  Be careful! Your new neighbour might be a peeping Tom. Remember to cover the windows! – Uważaj! Twój nowy sąsiad może być podglądaczem. Pamiętaj by zasłaniać okna!

 

2. ”doubting Thomas” – to niedowiarek, sceptyk, który nie wierzy dopóki nie zobaczy! W tym przypadku mamy odniesienie do św. Tomasza Apostoła, który nie uwierzył w zmartwychwstanie Jezusa dopóki go nie ujrzał.

PRZYKŁAD: Don’t be such a doubting Thomas! Just believe him! – Nie bądź takim niedowiarkiem! Po prostu mu uwierz!

 

3. ”bobby” – to określenie na brytyjskiego policjanta. A skąd to powiązanie z imieniem? Pomysł na policję pojawił się już przed erą wiktoriańską i stworzył go Sir Robert Peel – to właśnie zdrobnienie imienia premiera Wielkiej Brytanii określa policjanta. 🙂

PRZYKŁAD: People feel safe when bobbies guard the streets. – Ludzie czują się bezpiecznie gdy policjanci pilnują ulic.

 

4. ”smart Alec” – mądrala, ktoś kto pozjadał wszystkie rozumy i wszystkich tym wkurza! Możliwe, że ten idiom jest z XIX wieku i Aleck Hoag (znany naciągacz i złodziej z Nowego Jorku) jest osobą dzięki, której mamy ten idiom! Niestety, znany był głównie z przekupywania policjantów, licznych kradzieży, a nawet ze stręczycielstwa.

PRZYKŁAD: I don’t like Emma. She’s just a smart Alec without any positive attitude. – Nie lubię Emmy. Ona jest po prostu mądralą bez żadnego pozytywnego nastawienia.

 

5. ”Jack of all trades” – złota rączka, majster do wszystkiego , czyli osoba, która całkiem sporo potrafi zrobić! Samo słowo ”jack” pojawiało się już w XIV wieku i określało po prostu przeciętnego człowieka – tym razem jest to po prostu nazwa ogólna, która nie odnosi się do konkretnej osoby tak jak miało to miejsce w poprzednich idiomach. Określenie ”jack” pojawiło się nawet w wierszu ”Confessio Amantis” wydanym po raz pierwszy w 1389 roku. Z tym idiomem wiąże się także: ”jack-of-all-trades, master of none”, czyli „jeśli coś jest do wszystkiego, to jest do niczego” – ta negatywna część idiomu została dodana dopiero w XVIII wieku.

PRZYKŁAD: My father is a jack of all trades! He can do painting, welding, sawing, and many more. – Mój tata jest złotą rączką! Potrafi malować, spawać, piłować i wiele innych.

 

Ciekawe czy język polski też jest taki bogaty w idiomy z imionami? Jedyne co przychodzi mi na myśl to związek frazeologiczny „Zosia samosia„. A co z innymi? Może jakieś są Wam znane? Chętnie się dowiem! 🙂

 

(P.S. Troszkę mnie nie było, bo.. chorowałam, a potem musiałam wrócić do pracy w pełni sił. Na szczęście już jest w porządku i mam nadzieję, że takich długich przerw od bloga nie będę miała zbyt wiele w przyszłości.)

31 myśli w temacie “Idiomy z.. imionami? (cz. 1)

  1. PKanalia pisze:

    c.d., coś niecoś mi się jeszcze przypomniało:
    „bolek” = w żargonie kryminalnym umywalka plus zlewozmywak (2 in 1) w pomieszczeniu mieszkalnym zwanym „cela”…
    „wacek” = lokalizm, żargon zawodowy w magazynach, oznacza ręczną oklejarkę pomocną przy pakowaniu paczek do wysyłki…
    skoro o „wacku” mowa, to słowo nieraz oznacza pewną męską intymność, kobiecy odpowiednik to „kasia”, choć nieco mniej popularny…
    ale skoro o „kasi” mowa, to natychmiast do rymu pojawia się „basia”… piękne, przemiłe, aczkolwiek czasem upierdliwe rude stworzonko, które ciągle coś rości od spacerowiczów w parkach miejskich…
    na koniec coś jeszcze bardzo lokalnego, wręcz rodzinnego… pamiętam, jak mój zacny Stryj, gdy ktoś chciał go przechytrzyć, przecwaniakować mawiał: „ty nie nie bądź taki ERNEST!”… ale to był już taki stryjowy neologizm na prywatny użytek, pojęcia nie mam, skąd on to wziął…
    p.jzns :)…

    Polubione przez 1 osoba

    • Martynka pisze:

      Na wiewiórki to chyba każdy basiuje. Wiewiórki zawsze uważałam za sprytne (i śliczne) paskudy, ale masz rację – bywają upierdliwe. 😀
      Kiedyś kolega z okolic Poznania powiedział „ale z Ciebie Janek”, a o paleniu „Jana” również słyszałam. Nie jestem pewna w jakim kontekście użył sformułowania „ale z Ciebie Janek”, ale to z „paleniem Jana” to chyba każdy je zna. 🙂
      Z Ernestem się nigdy nie spotkałam, ale skoro to takie rodzinne określenie to nie dziwię się, że go nie znam. 😀
      Dziękuję jeszcze raz za świetny komentarz! 🙂

      Polubienie

  2. PKanalia pisze:

    pierwsze z brzegu polskie to: „Alfons” i „Dyzio na telefon” /czyli agent towarzyski płci męskiej/… dalej „pomysłowy Dobromir” /majsterklepka – „złota rączka” (też idiom zresztą)/, „niewinna Agnieszka” /człowiek wycofujący się z umów, łamiący zobowiązania udając, że ich nie było/, dalej określenia kotów ze względu na miejsce zamieszkania: „Heniek” /czyli dziki piwniczniak/ i „Maciek” /wiejski kot przygospodarczy/… aha, i jeszcze lokalnie spotkałem się ze słowem „Kasia” oznaczającym taki rodzaj sprytnej szczotki do sprzątania okruchów… także określenia niektórych narodowości, np. „Helmuty” /Niemcy/ albo „Pepiki” /Czesi – „Pepik” to czeskie zdrobnienie imienia „Józef”/… a wracając do kwestii sprzątania, to jeszcze „Agata /która nogą zamiata/”… tyle ne tą chwilę…
    p.jzns :)…

    Polubione przez 1 osoba

    • Martynka pisze:

      A jednak język polski jest bogaty w idiomy z imionami! 😀 Tyle mi ich umknęło, a przecież nieraz nazywałam koty na wsi imieniem Maciek. Zmiotka „Kasia” również gdzieś obiła mi się o uszy.. A sformułowanie „Pepiki” jest mi bardzo dobrze znane, bo do Czech mam blisko więc często tam jeżdżę. Nie pamiętam tylko nastawienia Czechów do tego określenia..
      Pozdrawiam i dziękuję za tak ogromne rozbudowanie tematu! 🙂

      Polubienie

  3. Mozaika Rzeczywistości pisze:

    Podajesz całkiem ciekawe przykłady, które można wykorzystać w jakichś sytuacjach na co dzień. A to jest na pewno ważna sprawa.

    Ja już na razie jestem po wszelkich większych wyjazdach na jakiś czas. O, to racja, Hiszpania ma sporo do zaoferowania i polecam, gdy tylko będziesz mieć możliwość wyjazdu. Nawet takiego krótkiego dość.

    Pozdrawiam!

    Polubione przez 1 osoba

  4. emmawareham pisze:

    Halo, Martynko, witaj! Mam nadzieję, że Twoje zdrowie już w dobrym stanie.
    Przeciekawy wpis, tyle odniesień kulturowych i historycznych.
    W polskim to rzeczywiście mnie też tylko się kojarzy Zosia Samosia. Czy jest więcej? Może trzeba by pomyśleć, poszperać… Pozdrawiam!

    Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.