Język – skąd się wziął? Naturalnie i kropka! (cz. 2)

Dzisiaj pora na kontynuację serii o teoriach pochodzenia języka. W poprzednim wpisie przedstawiłam teorię wiążącą język z pierwiastkiem boskim, a dzisiaj skupimy się na czymś bardziej ziemskim i naturalnym. Teoria (a właściwie dwie teorie ściśle z nią związane), którą dzisiaj opiszę zajmuje się dźwiękami naturalnymi i zakłada, iż pierwsze prymitywne słowa mogły być związane z tym co pierwsi ludzie słyszeli dookoła siebie – a pamiętajmy, że słyszeli wiele!

 

teoria 2 - naturalnie

 

Teoria ”bow-wow”, czyli teoria głosząca, iż język wykształcił się u człowieka naturalnie i samoistnie wcale nie jest skomplikowana. Teoria ta, zajmuje się dźwiękami naturalnymi i zakłada, iż pierwsze prymitywne słowa mogły być imitacją dźwięków naturalnych, które pierwsi ludzie słyszeli dookoła siebie. Pierwsze słowa były onomatopejami związanymi z dźwiękami otaczającymi ludzi. Gdy człowiek widział ptaka, który leciał i wydawał z siebie dźwięk ”caw-caw”, to podobnie go nazwał. Gdy inny ptak wydawał z siebie dźwięk ”coo-coo”, jego nazwa została związana z dźwiękiem ”coo-coo”. Teoria ta twierdzi, iż im więcej bodźców z otoczenia w postaci dźwięków człowiek doświadczał, tym więcej słów i nazw tworzył.

Obecne języki również mają w sobie słowa, które imitują dźwięki. Ba, słowa te są doskonale przez nas znane. W języku angielskim jest to ”splash”, ”bang”, ”boom”, ”buzz”, ”hiss” oraz wiele innych, a w języku polskim na przykład słowo „kukułka”. A co robi kukułka? Kuka. No właśnie.

Niestety, ta teoria nie jest całkowicie popierana przez wszystkich językoznawców. Niektórzy twierdzą, iż narzuca ona dość spore ograniczenia i nazywają ją teorią niedorzeczną, bo są w niej spore luki. Jak pierwsi ludzie nazywali zwierzęta, które nie wydawały z siebie żadnych dźwięków? Podobne pytanie dotyczy abstrakcyjnych konceptów na przykład uczuć. Co więcej, język nie służy tylko do nazywania rzeczy znajdujących się dookoła człowieka – jest on narzędziem z najwyższej półki, dlatego ta teoria bywa bagatelizowana i zamieszczana głównie jako ciekawostka.

Druga teoria związana z naturalnym wykształceniem się języka jest troszkę.. bolesna. Jest ona związana z emocjami takimi jak ból, złość, czy radość. Teoria ”pooh-pooh” zakłada, że słowa zostały stworzone przez nasze odczucia. Odpowiedzi na ból w języku angielskim, czyli ”ouch”, a w języku polskim „ała” i w różnych innych językach są głęboko zakorzenione w tej teorii. Dźwięki te, nie są jednak normalnymi słowami – są one tworzone z nagłymi wdechami powietrza i kompletnie różnią się od normalnej mowy.

Co do obalania tej teorii to możemy powiedzieć, iż brakuje jej bardzo ważnej rzeczy – wydechu. Normalną mowę tworzymy podczas wydechu, a nagłe „ały” i „achy” są tworzone z nagłymi wdechami. Odgłosy tworzone w wyniku emocji zawierają dźwięki nieużywane w mowie normalnej i niektórzy uważają, że nie przyczyniły się do zapoczątkowania języka. Poza tym przyjęcie tej teorii również całkowicie wykreśla nam mnóstwo słów – jeżeli skupimy się tylko na wyrażaniu emocji za pomocą nagłych dźwięków, to jak nazwiemy swojego kota? A jak nazwiemy kamień leżący w naszym ogródku? Jeżeli kot nas podrapie, a na kamień nadepniemy gołą stopą to krzykniemy „ała”, ale to określa jedynie ból, a nie bezpośredni powód tego „bolenia”.

Dwie teorie w jednej i każda z nich jest powiązana z naturalnym źródłem języka. Ciekawe, co pokażą następne teorie, które na bieżąco i z ogromną przyjemnością sobie odświeżam. Teorie na temat pochodzenia języka poznałam na pierwszym roku studiów (o jak dawno to było) i naprawdę mnie zainteresowały. Miło wrócić do miłych akcentów – nawet takich związanych z nauką. 🙂

 

Wpis oparty na notatkach oraz na książce ”The Study of Language” (George Yule).

12 myśli w temacie “Język – skąd się wziął? Naturalnie i kropka! (cz. 2)

  1. ~jotka pisze:

    Świetny pomysł z tym cyklem, w każdej z teorii jest trochę racji, powiem więcej, że gdy obserwuje się dzieci, to są świadectwem teorii naturalnej, a i niektórzy dorośli nie wyszli dalej poza wyrazy dźwiękonaśladowcze, niestety 😉

    Polubienie

  2. ~L.B. pisze:

    Teoria ”pooh-pooh” – ta ma najbardziej zabawną nazwę jak do tej pory ;D. Jakoś w bow-wow nie jestem skłonna uwierzyć, wydaje mi się najmniej prawdopodobna, bo owszem zwierzęta wydają dźwięki, kukułka kuka i człowiek mógł danego ptaka rozpoznawać po wydawanych przez niego dźwiękach, ale żeby tak mowa się od tego wzięła? Właściwie to pochodzenie mowy od Boga, czy z emocji też jest trochę wątpliwe, no i to tylko teorie, które jednak są ciekawymi spojrzeniami na to zagadnienie.
    Dobrego weekendu! 😉

    Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.